piątek, 23 sierpnia 2013

Zaklęcie (MidoTaka)

Dziś Oha-Asa ma kiepskie wiadomości dla wszystkich Raków. Ten dzień może przynieść wam wiele przykrości, nawet szczęśliwy przedmiot może okazać się nieprzydatny. Uważajcie na siebie, trzymajcie z dala od kłopotów i mimo wszystko nie zapomnijcie wszędzie mieć swojego szczęśliwego przedmiotu na dziś – pomarańczowej spinki do włosów.”

Midorima z niedowierzaniem gapił się na radio, będąc prawie pewnym że się przesłyszał. Tego dnia miał do załatwienia wiele spraw, w tym dwie od dawna planowane operacje których nie mógł spaprać. Z przerażeniem wstał od stołu przy którym jadł śniadanie, przy okazji rozlewając na siebie miskę niedojedzonych płatków z mlekiem. Zaklął szpetnie, wręcz wyrzucając z szafki całą zawartość w poszukiwaniu przedmiotu, a nuż Takao kiedyś gdzieś takowy zostawił. Drżące dłonie Midorimy natrafiały na kolejne niepotrzebne szpargały, jednak nigdzie nie mógł znaleźć pomarańczowej spinki. Nagle coś w jego kieszeni zaczęło wibrować. Szybko odblokował telefon, po czym westchnął z ulgą.

Shin-chan, nie ruszaj się z domu. Już do Ciebie jadę.”


- Słuchałeś Oha-Asy.
- Cooo? Nie, przecież wiesz że jej nie lubię. Po prostu chciałem spędzić z tobą trochę czasu. - Takao wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. Pomarańczowa spinka w jego włosach lśniła za każdym razem gdy poruszył głową.
- O, widzę że podoba Ci się moja spinka, możesz ją wziąć. - Powiedział zanim Midorima zdążył mu odpowiedzieć. Z lekkim zdenerwowaniem spojrzał na zegarek, wciskając jednocześnie przedmiot do kieszeni Midorimy.
- No, ten, ja muszę spadać do pracy, pa Shin-chan! - rzucił, cmokając policzek Midorimy i znikając za drzwiami. Midorima pozwolił sobie na delikatny uśmiech, przez materiał ściskając podarunek. Od razu poczuł że ten dzień może być jednak szczęśliwy.



Nie był.
Zanim zepsuł się automat do kawy zdążył obrzucić Midorimę kostkami cukru i, kto by się spodziewał, mlekiem. Później nieźle się potłukł, potrącony przez wózek tego chuligana, pana Oogami. Facet miał już ponad osiemdziesiąt lat, ale ciągle uwielbiał jeździć nim po korytarzu w towarzystwie pojawiających się jak grzyby po deszczu wyrostków. W sumie co się dziwić że się tak co chwila pojawiają, skoro to takie zabawy ich kręcą. W przerwie obiadowej został oblany płynem fizjologicznym. To wszystko naprawdę przestało być zabawne na pół godziny przed operacją. Ręce Midorimy trzęsły się niemiłosiernie i nie wiedział co może na to poradzić. Strach zżerał go od środka. Co jeśli nie da rady? W końcu ten dzień okazał się być tak nieszczęśliwy, a co jak co ale zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów było dla młodego lekarza najważniejsze. Komórka w jego kieszeni kolejny raz zawibrowała.


Takao
~ Nee, Shin-chan, jak dzień?

Shin-chan
~ Nie denerwuj mnie.

Takao.
~ Uwoh. Czyli kiepsko? ;w; Ale wiesz, może będzie lepiej jak założysz tą spinkę?

Shin-chan
~ Słuchałeś Oha-Asy.

Takao
~ Może trochę. Nie ważne, wiem że sobie poradzisz. Shin-chan zawsze daje sobie radę, wheee! °˖✧(*ω)ノ✧˖°

Shin-chan
~ Idiota.

Takao
~ Ja Ciebie też ❤



Midorima westchnął cicho, starając się wpiąć we włosy spinkę tak, by nie rzucała się zbytnio w oczy. Gdy stał przed lustrem i mocował się z kwintesencją złośliwości rzeczy martwych jego dłonie przestały się trząść, a sam Midorima poczuł jak lekki uśmiech kwitnie na jego twarzy. Nie może być tak źle, na pewno.



Takao
~ Shin-chan, Shin-chan, mogę wpaść dzisiaj na obiad?(^ω^)

Shin-chan
~ ...ta. Czemu nie.



- No, Shin-chan, jak dzień? - Takao mrugnął do Midorimy, opierając się o kuchenny blat. Z zachwytem wciągał w nozdrza zapach przyrządzanego przez niego jedzenia, jednocześnie z rozbawieniem przyglądając się zwisającej na luźnych włosach na karku Midorimy spince.
- Nieźle...a twój?
- A, nic ciekawego. Dziś miałem wolne od roboty bo byłem dodatkowym wychowawcą na wycieczce szkolnej. Oglądaliśmy jakiś film, był tam taki jeden gościu który wciągał groch nosem, jak zabraliśmy smarki na obiad trzeba było dzwonić po karetkę, czaisz?
- Nie tylko czaję, wydaje mi się że coś sobie przypominam. Togami musiał wyciągać jakiemuś bachorowi frytkę, wcisnął ją tak głęboko że szarpał się z nim przez dobrych pół godziny. Inny dzieciak wciągnął tik-tak'a, nie mógł go wyciągnąć...
- ...a okazało się że się rozpuścił, wiem, słyszałem od samego poszkodowanego jakieś dziesięć razy.
- Obiad gotowy. - Midorima nałożył na talerz makrelę i kawałki ananasa.
- Eee...Shin-chan, czy to jakaś nowa moda...?
- Po prostu jedz.



- Czyli że miałeś dobry dzień, tak? - Takao poklepał swój pełen brzuch.
- Już przecież mówiłem.
- A ja chcę się upewnić. - Midorima westchnął zirytowany.
- Tak. Miałem dobry dzień i to...i to dzięki...tobie. - wydusił z siebie z trudem. Takao uśmiechnął się triumfalnie, ściskając z całej siły leżącą nieopodal poduszkę.
- Wheee, ale super. Spinka Ci się przydała. - Takao radośnie poruszył zawieszonymi w powietrzu nogami. Midorima pokręcił powoli głową.
- Nie. Nie chodziło o spinkę. Dziękuję że mnie dziś stal... wspierałeś. Jestem Ci bardzo wdzięczny.
- Czy chciałeś powiedzieć...
- Nie psuj chwili. - Midorima delikatnie ucałował Takao, po czym odłożył okulary na stoliczek.
- Uwooh, Shin-chan...



*



Takao chwyta luźne kosmki włosów Midorimy porozrzucane na poduszce, z rozczuleniem okręcając je wokół palców.
- Rzucę na Ciebie zaklęcie... - mamrocze nieco sennie, przyglądając się różnobarwnym refleksom słonecznego światła, odbijanym przez szkła okularów kochanka.
- Hmm...? - Midorima nie otwiera oczu, leży jedynie w tej samej pozycji, wsłuchując się w cichy głos leżącego obok niego chłopaka.
- Jakie zaklęcie?
- Zaklęcie...zaklęcie żebyś zawsze był zdrowy. - Takao wypuszcza luźne kosmyki i mocniej wtula się w szeroką klatkę piersiową mężczyzny, wsłuchując się w miarowe bicie serca.
- ...żebyś zawsze był szczęśliwy... - mruczy, kontynuując z zamyśleniem. Dłonie Midorimy znajdują dla siebie miejsce na jego nagich plecach, gładząc je delikatnie.
- Żebyś zawsze był sobą...- rytmiczne uderzenia serca stają się usypiające. Midorima też zdaje się przysypiać, jednak już po chwili odzywa się miękko.
- Nie potrzebuję zaklęć. Mam Ciebie. - Takao chichocze, łącząc palce z tymi należącymi do Midorimy.
- A więc rzuć na mnie zaklęcie...
- Zaklęcie?
- Tak. Wiesz jakie.
- ...rzucę na Ciebie zaklęcie...żebyś zawsze był obok mnie.
- Nie potrzebujesz zaklęć. Zawsze będziesz mnie miał.



Dla Buka-sama
Nie ma to jak pisanie od końca.

33 komentarze:

  1. To ją tu sobie miejsce zagrzeję, jak już przeczytam, wyturlam się i wypiszczę to wracam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kyaaaaaaaaaaaaaaaa!
      .
      .
      .
      Czekaj, jeszcze... Kyaaa! MidoTaka <3
      Przeczytałam dwa razy i tak mi teraz słodko i dobrze, i w serduszko ciepło <3 jejky, naprawdę uwielbiam MidoTakę.
      Teraz to skomentuję z telefonu, chociaż nie będzie łatwo...
      Na początek Shin-chan i jego Oha-Asa. No po prostu to jest przesłodkie.
      Ojej, Takao, słuchasz Oha-Asy? I jeszcze wozisz przedmioty Midorimie? Na dodatek udajesz, że wcale nie? Ztsunderzyłeś się?
      Midorima powinien pojąć, że jego jedyny szczęśliwy przedmiot na codzień to pewien skorpion :)
      Ohh, Takao dostarcza mu nie tylko przedmiotów, ale i roboty :3 tak trzymaj!
      O,Midorin ogląda Free!
      "- Tak.
      Miałem dobry dzień i to...i to dzięki...tobie." oj, kyaa ~<3
      Wszyscy wiedzą, co chciałeś powiedzieć, nikogo nie oszukasz!
      Zdejmuje okulary, będzie się działo!
      I ostatni akapit, gdzie po prostu słodycz zalewa moje zczerniałe serce. Nie jestem w stanie go skomentować, ani choćby skopiować najlepszego fragmentu, bo bym musiała cały.
      I dedykacyjka, ojej <3
      *rzuca się na szyję* to było takie słodkie i kochane. Dziękuję!
      Z uwagi na późną porę, beznadziejne komentowanie na telefonie i piskiem wyrywające się z mojego gardła, ten komentarz nie był zbyt składny. Wybacz!

      Usuń
    2. *myź myź* roztapiasz moje lodowe serduszko.<3
      Od wczoraj przeczytałam to chyba z sześć razy i nie mam dość.
      A ReixNagisa to prawie jak kurokowa MidoTaka. Także też się jaram ;3

      Usuń
    3. RinHaru? MakoHaru! Znaczy się, RinHaru w sumie też, ale jednak MakoHaru rulez.
      Oczywiście Nagisa seme! Jakby Rei miał być seme, to by można było osiwieć, zanim coś z tego wyjdzie.
      Ach, no i poprawka wczorajszych obliczeń. Cztery miesiące różnicy, nie osiem. Matematyka po północy naprawdę mi nie służy.

      Usuń
    4. Właśnie obejrzałam siódmy odcinek i chyba zmieniam zdanie. Jakoś mnie przekonał do RinHaru... Ajć, i tak do końca serii zmienię zdanie jeszcze z pięć razy.
      Ach, ja też dezaktywuję, po prostu obudziłam się z przeświadczeniem, że się pomyliłam i musiałam liczyć jeszcze raz... To chyba nie jest normalne, ale co tam.

      Usuń
    5. Ale Rin to jednak wredny buc jest.
      Tak, obudzę się wiedząc, co zawaliłam na teście. Tylko chyba wtedy będzie za późno ;/

      Usuń
    6. O jejku, ale emocjonalnie do niego podeszłaś. Ale w sumie to się chwali, bo nie po to się ogląda, żeby patrzeć jak krowa na malowane wrota, tylko żeby też coś poczuć.
      W sumie Rin na pewno się pogubił, ale nie powinien się odgradzać od starych przyjaciół. Nie powinien łamać biednemu Haru serca (nawet jeśli miał co innego na myśli, dobrze wiedział, jak to brzmi). Ale nie dziwię mu się, że tak się wkurza, kiedy Haru nie wykorzystuje swojego naturalnego talentu, podczas gdy on musiał na to długo pracować. Mam szczerą nadzieję, że się jeszcze nawróci.
      Ja sama sięgnęłam po tę serię, nie tylko dlatego, że "bisze i gołe klaty", ale też dla tego, że sama sporo pływam i bardzo mi się podoba. Chociaż jest wiele podtekstów, to i tak ukazuje tego fajnego ducha rywalizacji. No i ładnie zanimowali pływanie. Na początku bałam się, że będzie tam tyle pływania, ile muzyki było w K-Onie, ale ma szczęście tak nie jest.
      Eee tam, chemia nie jest taka zła *rozsiewa swoją nienawiść do fizyki i biologii*

      Usuń
    7. Ja tam lubię Haru, to dobry chłopak, tylko zamknięty w sobie. A Rin... przerażają mnie jego zęby...
      No ja tam jestem z Mazur, także całe wakacje moczę tyłek w jeziorach :) Gorzej zimą, bo ten nasz niewielki basenik... ale da się żyć.
      Z biologi miałam taką wredną, rudą, starą babę, że po prostu nie dało się jej znieść (poszła na emeryturę, yatta!). A fizyczka jak idzie, to się praktycznie z niej tapeta osypuje. A głosik ma taki, że uszy więdną. + "A teraz przeczytam oceny, ale pamiętajcie, że sprawiedliwości nie ma, nie było i nie będzie..."

      Usuń
    8. Coś w tym jest. Faktycznie opiłowane ;D
      Moje kochane Mazury. Praktycznie nic tu nie ma, żadnych wydarzeń, większych sklepów, ani nawet porządnych zabytków. W większości sypiące się zamki. Ale za moją najdroższą wodę nikomu bym ich nie oddała ♥
      Hahaha, kartkówki z chemii "bo się zawiodłam" to i tak lepszy powód niż u nas.
      "Bo ja lubię robić kartkówki. A jak coś lubię, to to robię" <- żelazny argument.

      Usuń
    9. U mnie też nic... Wiocha mała i pusta. Ale Olsztyn godzina drogi ;)
      U nas to się tym nie przejmują. "Proszę pani, to będzie nasz czwarty test w tygodniu, tak nie może być. -To nie ode mnie zależy" I rozdaje kartki ;w;
      PS. Jakby cię jakieś pojeby na fb zapraszały, to tylko ja.

      Usuń
    10. Czy istnieje chociaż jeden zdrowy na umyśle człowiek chce wracać do szkoły? ;w;
      *głaska po główce* nie płacz, przynajmniej pierwszy września w niedziele.
      Moja też niby ta lepsza... Przez cały rok "Po was spodziewam się więcej" ojj...
      Chyba, że się pociągiem przetłukę do tego Olsztyna, to trochę szybciej może wyjść. W sumie i tak jeżdżę tam tylko do empiku, bo nie ma po co *też dziura*.
      W ogóle, rozczarowana jestem, bo tylko jedne zdjęcie i to małej Vinc ;w; ale... piegi ♥♥♥

      Usuń
    11. Ojej, rząd ci wyprał musk? ;w; biedactwo...
      Szkoła jest zła. Bardzo zła. Szatańska.
      I Vinc ma jeszcze egzaminy ;c . Ganbatte! (trochę wcześnie, ale to nic).
      Taaak, na pewno nie masz. To niemożliwe, skoro tamto jedno zdjęcie jest takie urocze.
      To chodź się tulać słodka piegusko *-* *tula*

      Usuń
    12. Ja już wolę siedzieć w domu, niż patrzec dwa razy w tygodniu na twarz fizyczki *zimny pot*
      Eee tam, dasz radę. Niegłupiaś (co wnioskuję z naszej niezbyt długiej znajomości) :)
      Eee tam zjebane. Wszystkie dzieci są zjebane *ma młodszego brata, a on ma kolegów, więc wie co mówi*
      *tulu tulu ścisku ścisku*

      Usuń
    13. Eee tam, znam takie kwiatki, że sama czasami nie mogę uwierzyć, że to homo sapiens, a nie neandertalczyk czy coś.
      Zawsze podziwiałam przedszkolanki. Ja bym to rzuciła po dwóch minutach. To chyba najtrudniejszy zawód jaki mogę sobie wyobrazić (przynajmniej dla mnie).
      ~ <3

      Usuń
    14. Też bym wytulała. Każdego jednego. Tylko jak już się wezmę za tulanie i dostaje małą piąstką w oko, to bym rozwiesiła za flaki. Takie małe, takie wredne...
      To miało być serduszko, ale nikt nie wyposażył telefonu w możliwość stawiania serduszek (nie wiem, co tam sobie myślisz, zboczeńcu! :D)

      Usuń
    15. Ale dziesięć? Że w sensie dziesięć? Matko i córko...
      Aw c: *rumieni się i poprawia okulary* tsun tsun~

      Usuń
    16. Ale chyba nie zaczynałaś TAK, prawda? (mam nadzieję) jeny, to naprawdę straszne.
      Tsun tsun tsun~
      Jakie to dziwne. W swoim otoczeniu jestem największym zboczeńcem, a teraz wychodzę na jakąś cnotkę. ;w;

      Usuń
    17. Oh, ja już chyba będę szła lulu, bo jutro od siódmej na nogach D:
      Słodkich i kolorowych~
      No i kyaa, znowu mi mówisz, że jestem urocza
      Tsun tsun *przygryza usta*

      Usuń
  2. zabrano mi miejscówkę -.- focham.
    Słodkie. Kochane. MidoTaka. schjbkdscsd - zasypia na klawiaturze. Konstruktywny komentarz następnym razem. Dobranoc:*

    OdpowiedzUsuń
  3. gou jest odzwierciedleniem wszystkich fangerlów, lubię ją nawet
    jak chuj, taka prawda
    mi też. zawsze myślałam, że Krwawa Mary jednak am cycki. co za boool
    nikt mnie nie potrzebuje
    niemiecki to nie język, to zaraza
    można tak to nazwać. nie sadziłam ze aż tyle ludzi mnie rozpozna i kojarzy

    OdpowiedzUsuń
  4. ano. szłodkie pysiaki
    czy ja wiem, przydaje sie czasami
    nie potrzebuje
    przyzwyczailam sie. nie sadzilam tylko ze mnieod razu rozpoznaja nie widzac wczesniej moich zdjec

    *
    słodkie. masz tendencje do pisania slodkich rzeczy z midotkai. nie zebym narzekala. pure Midorin. kjut Takao. i zycie staje sie lepsze. podoba mi sie koncowka

    OdpowiedzUsuń
  5. uroczo, uroczo ♡
    chcę takao pod choinkę, kurwa, takiego twojego, Vinc, bo uwielbiam go w twoim wykonaniu, umiesz przedstawić go w taki zajebisty sposób, że umieram XD
    Midoszka w sumie wcale od niego nie odstaje :D
    przy takich chwilach jak ta, przypominam sobie jak bardzo ich lubię ;)
    senkju ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz to zalezy jak ktoś jest twardy to gówno pomoże, a jak ktoś od początku chce ulec to to pomaga.
    nie
    przyzwyczaiłam sie do multumu stalkerów. ale jednak to było lekko creepy

    *
    skoro tak to wyszło w 100% aż mam jeszcze cukier na czubku jezyka
    no problem~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. czy ja wiem
    nie
    nie raz tylko dostałam jakims cudem zielska i czekoaldki. zielska wyjebalam, czekoladki zeżarłam, dobre były i chyba bez trucizny
    *
    zalozylas bloga z snk?

    OdpowiedzUsuń
  8. wątpie
    nie
    nie wiem czy slodkie. stalkery są creepy. no wlasnie nie i sie zdziwilam. chociaz duzo czekoald sotalam w zyciu. moze powinnam bardziej uwazac?
    *
    i dobrze. monż popiera

    OdpowiedzUsuń
  9. nie
    może? na pewno. creeeeepyyyyy
    *
    rozumiem. to jak ja i skrzydla. niby teraz cos dodalam ale to żałosne.

    OdpowiedzUsuń
  10. nie
    przyjmuje jak mi randomy wysylaja poczta. milka nie pogardze
    jakos nie mam motywacji co do tego. chcialam jebnac opowiadanie o rpzeszlsoci ri i irvina, ale dzien po tym wyszla informacja ze to zrobia w anime wiec nie ma sensu

    OdpowiedzUsuń
  11. nie
    no co? a moze ty mi cos dosypalas eh? xD
    tak spin - off to juz wszyscy wiedza (i ma sie pojawiac w magazynie shoujo czy cos. ja pierdole chce segzy w krzaczorach ) ale cos slyszalam ze adaptacja tez ma byc ale to po ciemnych stronach internetu ew pixiva i tumbelera
    fuuuu. eruriiii pisz eruriiii.. chociaz ruchajacy heichou jest super

    OdpowiedzUsuń
  12. nie
    nie wiem, bylas stalkerem ktory sie lapal w 10 mojej dziesiatce, cholera cie tam wie
    no wjęęęęę. bo miloooosc i rivaille. niee, weź go przerżnij.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie
    teraz jest zoną, żona ma specjalne przywileje i jest poza kolejką stalkerów
    o bdsm. lubię. bardzo. chcę ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. nie
    od razu miłoooość no nie? XD ♥
    łateva wazne ze ri na górze

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, ale serio to jest fajne, czytam po raz drugi, podoba mi się (*≧▽≦)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojejejejejej :3333. Przez was wszystkich serio zacznę lubić MidoTake ;W;. Przeurocze.
    ALE WCIĄŻ HEJT. ZDRADZIŁAŚ MÓJ SEKRET Z DZIECIŃSTWA LUDZIOM W SYRII.

    OdpowiedzUsuń