„Dziś
Oha-Asa ma kiepskie wiadomości dla wszystkich Raków. Ten dzień
może przynieść wam wiele przykrości, nawet szczęśliwy przedmiot
może okazać się nieprzydatny. Uważajcie na siebie, trzymajcie z
dala od kłopotów i mimo wszystko nie zapomnijcie wszędzie mieć
swojego szczęśliwego przedmiotu na dziś – pomarańczowej spinki
do włosów.”
Midorima z niedowierzaniem gapił się na radio, będąc prawie
pewnym że się przesłyszał. Tego dnia miał do załatwienia wiele
spraw, w tym dwie od dawna planowane operacje których nie mógł
spaprać. Z przerażeniem wstał od stołu przy którym jadł
śniadanie, przy okazji rozlewając na siebie miskę niedojedzonych
płatków z mlekiem. Zaklął szpetnie, wręcz wyrzucając z szafki
całą zawartość w poszukiwaniu przedmiotu, a nuż Takao kiedyś
gdzieś takowy zostawił. Drżące dłonie Midorimy natrafiały na
kolejne niepotrzebne szpargały, jednak nigdzie nie mógł znaleźć
pomarańczowej spinki. Nagle coś w jego kieszeni zaczęło wibrować.
Szybko odblokował telefon, po czym westchnął z ulgą.
„Shin-chan,
nie ruszaj się z domu. Już do Ciebie jadę.”
- Słuchałeś Oha-Asy.
- Cooo? Nie, przecież wiesz że jej nie lubię. Po prostu chciałem
spędzić z tobą trochę czasu. - Takao wyszczerzył zęby w
szerokim uśmiechu. Pomarańczowa spinka w jego włosach lśniła za
każdym razem gdy poruszył głową.
- O, widzę że podoba Ci się moja spinka, możesz ją wziąć. -
Powiedział zanim Midorima zdążył mu odpowiedzieć. Z lekkim
zdenerwowaniem spojrzał na zegarek, wciskając jednocześnie
przedmiot do kieszeni Midorimy.
- No, ten, ja muszę spadać do pracy, pa Shin-chan! - rzucił,
cmokając policzek Midorimy i znikając za drzwiami. Midorima
pozwolił sobie na delikatny uśmiech, przez materiał ściskając
podarunek. Od razu poczuł że ten dzień może być jednak
szczęśliwy.
Nie był.
Zanim zepsuł się automat
do kawy zdążył obrzucić Midorimę kostkami cukru i, kto by się
spodziewał, mlekiem. Później nieźle się potłukł, potrącony
przez wózek tego chuligana, pana Oogami. Facet miał już ponad
osiemdziesiąt lat, ale ciągle uwielbiał jeździć nim po korytarzu
w towarzystwie pojawiających się jak grzyby po deszczu wyrostków.
W sumie co się dziwić że się tak co chwila pojawiają, skoro to
takie zabawy ich kręcą. W przerwie obiadowej został oblany płynem
fizjologicznym. To wszystko naprawdę przestało być zabawne na pół
godziny przed operacją. Ręce Midorimy trzęsły się niemiłosiernie
i nie wiedział co może na to poradzić. Strach zżerał go od
środka. Co jeśli nie da rady? W końcu ten dzień okazał się być
tak nieszczęśliwy, a co jak co ale zdrowie i bezpieczeństwo
pacjentów było dla młodego lekarza najważniejsze. Komórka w
jego kieszeni kolejny raz zawibrowała.
Takao
~ Nee, Shin-chan, jak
dzień?
Shin-chan
~ Nie denerwuj mnie.
Takao.
~ Uwoh. Czyli kiepsko?
;w; Ale wiesz, może będzie lepiej jak założysz tą spinkę?
Shin-chan
~ Słuchałeś Oha-Asy.
Takao
~ Może trochę.
Nie ważne, wiem że sobie poradzisz. Shin-chan zawsze daje sobie
radę, wheee! °˖✧ヽ(*・ω・)ノ✧˖°
Shin-chan
~ Idiota.
Takao
Midorima westchnął cicho, starając
się wpiąć we włosy spinkę tak, by nie rzucała się zbytnio w
oczy. Gdy stał przed lustrem i mocował się z kwintesencją
złośliwości rzeczy martwych jego dłonie przestały się trząść,
a sam Midorima poczuł jak lekki uśmiech kwitnie na jego twarzy. Nie
może być tak źle, na pewno.
Takao
~ Shin-chan, Shin-chan, mogę wpaść
dzisiaj na obiad?(^ω^)
Shin-chan
~ ...ta. Czemu nie.
- No,
Shin-chan, jak dzień? - Takao mrugnął do Midorimy, opierając się
o kuchenny blat. Z zachwytem wciągał w nozdrza zapach
przyrządzanego przez niego jedzenia, jednocześnie z rozbawieniem
przyglądając się zwisającej na luźnych włosach na karku
Midorimy spince.
-
Nieźle...a twój?
- A,
nic ciekawego. Dziś miałem wolne od roboty bo byłem dodatkowym
wychowawcą na wycieczce szkolnej. Oglądaliśmy jakiś film, był
tam taki jeden gościu który wciągał groch nosem, jak zabraliśmy
smarki na obiad trzeba było dzwonić po karetkę, czaisz?
- Nie
tylko czaję, wydaje mi się że coś sobie przypominam. Togami
musiał wyciągać jakiemuś bachorowi frytkę, wcisnął ją tak
głęboko że szarpał się z nim przez dobrych pół godziny. Inny
dzieciak wciągnął tik-tak'a, nie mógł go wyciągnąć...
- ...a
okazało się że się rozpuścił, wiem, słyszałem od samego
poszkodowanego jakieś dziesięć razy.
-
Obiad gotowy. - Midorima nałożył na talerz makrelę i kawałki
ananasa.
-
Eee...Shin-chan, czy to jakaś nowa moda...?
- Po
prostu jedz.
-
Czyli że miałeś dobry dzień, tak? - Takao poklepał swój pełen
brzuch.
- Już
przecież mówiłem.
- A ja
chcę się upewnić. - Midorima westchnął zirytowany.
- Tak.
Miałem dobry dzień i to...i to dzięki...tobie. - wydusił z siebie
z trudem. Takao uśmiechnął się triumfalnie, ściskając z całej
siły leżącą nieopodal poduszkę.
-
Wheee, ale super. Spinka Ci się przydała. - Takao radośnie
poruszył zawieszonymi w powietrzu nogami. Midorima pokręcił powoli
głową.
- Nie.
Nie chodziło o spinkę. Dziękuję że mnie dziś stal...
wspierałeś. Jestem Ci bardzo wdzięczny.
- Czy
chciałeś powiedzieć...
- Nie
psuj chwili. - Midorima delikatnie ucałował Takao, po czym odłożył
okulary na stoliczek.
-
Uwooh, Shin-chan...
*
Takao chwyta luźne kosmki
włosów Midorimy porozrzucane na poduszce, z rozczuleniem okręcając
je wokół palców.
- Rzucę na Ciebie
zaklęcie... - mamrocze nieco sennie, przyglądając się
różnobarwnym refleksom słonecznego światła, odbijanym przez
szkła okularów kochanka.
- Hmm...? - Midorima nie
otwiera oczu, leży jedynie w tej samej pozycji, wsłuchując się w
cichy głos leżącego obok niego chłopaka.
- Jakie zaklęcie?
- Zaklęcie...zaklęcie
żebyś zawsze był zdrowy. - Takao wypuszcza luźne kosmyki i
mocniej wtula się w szeroką klatkę piersiową mężczyzny,
wsłuchując się w miarowe bicie serca.
- ...żebyś zawsze był
szczęśliwy... - mruczy, kontynuując z zamyśleniem. Dłonie
Midorimy znajdują dla siebie miejsce na jego nagich plecach, gładząc
je delikatnie.
- Żebyś zawsze był
sobą...- rytmiczne uderzenia serca stają się usypiające. Midorima
też zdaje się przysypiać, jednak już po chwili odzywa się
miękko.
- Nie potrzebuję zaklęć.
Mam Ciebie. - Takao chichocze, łącząc palce z tymi należącymi do
Midorimy.
- A więc rzuć na mnie
zaklęcie...
- Zaklęcie?
- Tak. Wiesz jakie.
- ...rzucę na Ciebie
zaklęcie...żebyś zawsze był obok mnie.
- Nie potrzebujesz zaklęć.
Zawsze będziesz mnie miał.
Dla Buka-sama
Nie ma to jak pisanie od końca.
Nie ma to jak pisanie od końca.
To ją tu sobie miejsce zagrzeję, jak już przeczytam, wyturlam się i wypiszczę to wracam :3
OdpowiedzUsuńKyaaaaaaaaaaaaaaaa!
Usuń.
.
.
Czekaj, jeszcze... Kyaaa! MidoTaka <3
Przeczytałam dwa razy i tak mi teraz słodko i dobrze, i w serduszko ciepło <3 jejky, naprawdę uwielbiam MidoTakę.
Teraz to skomentuję z telefonu, chociaż nie będzie łatwo...
Na początek Shin-chan i jego Oha-Asa. No po prostu to jest przesłodkie.
Ojej, Takao, słuchasz Oha-Asy? I jeszcze wozisz przedmioty Midorimie? Na dodatek udajesz, że wcale nie? Ztsunderzyłeś się?
Midorima powinien pojąć, że jego jedyny szczęśliwy przedmiot na codzień to pewien skorpion :)
Ohh, Takao dostarcza mu nie tylko przedmiotów, ale i roboty :3 tak trzymaj!
O,Midorin ogląda Free!
"- Tak.
Miałem dobry dzień i to...i to dzięki...tobie." oj, kyaa ~<3
Wszyscy wiedzą, co chciałeś powiedzieć, nikogo nie oszukasz!
Zdejmuje okulary, będzie się działo!
I ostatni akapit, gdzie po prostu słodycz zalewa moje zczerniałe serce. Nie jestem w stanie go skomentować, ani choćby skopiować najlepszego fragmentu, bo bym musiała cały.
I dedykacyjka, ojej <3
*rzuca się na szyję* to było takie słodkie i kochane. Dziękuję!
Z uwagi na późną porę, beznadziejne komentowanie na telefonie i piskiem wyrywające się z mojego gardła, ten komentarz nie był zbyt składny. Wybacz!
*myź myź* roztapiasz moje lodowe serduszko.<3
UsuńOd wczoraj przeczytałam to chyba z sześć razy i nie mam dość.
A ReixNagisa to prawie jak kurokowa MidoTaka. Także też się jaram ;3
RinHaru? MakoHaru! Znaczy się, RinHaru w sumie też, ale jednak MakoHaru rulez.
UsuńOczywiście Nagisa seme! Jakby Rei miał być seme, to by można było osiwieć, zanim coś z tego wyjdzie.
Ach, no i poprawka wczorajszych obliczeń. Cztery miesiące różnicy, nie osiem. Matematyka po północy naprawdę mi nie służy.
Właśnie obejrzałam siódmy odcinek i chyba zmieniam zdanie. Jakoś mnie przekonał do RinHaru... Ajć, i tak do końca serii zmienię zdanie jeszcze z pięć razy.
UsuńAch, ja też dezaktywuję, po prostu obudziłam się z przeświadczeniem, że się pomyliłam i musiałam liczyć jeszcze raz... To chyba nie jest normalne, ale co tam.
Ale Rin to jednak wredny buc jest.
UsuńTak, obudzę się wiedząc, co zawaliłam na teście. Tylko chyba wtedy będzie za późno ;/
O jejku, ale emocjonalnie do niego podeszłaś. Ale w sumie to się chwali, bo nie po to się ogląda, żeby patrzeć jak krowa na malowane wrota, tylko żeby też coś poczuć.
UsuńW sumie Rin na pewno się pogubił, ale nie powinien się odgradzać od starych przyjaciół. Nie powinien łamać biednemu Haru serca (nawet jeśli miał co innego na myśli, dobrze wiedział, jak to brzmi). Ale nie dziwię mu się, że tak się wkurza, kiedy Haru nie wykorzystuje swojego naturalnego talentu, podczas gdy on musiał na to długo pracować. Mam szczerą nadzieję, że się jeszcze nawróci.
Ja sama sięgnęłam po tę serię, nie tylko dlatego, że "bisze i gołe klaty", ale też dla tego, że sama sporo pływam i bardzo mi się podoba. Chociaż jest wiele podtekstów, to i tak ukazuje tego fajnego ducha rywalizacji. No i ładnie zanimowali pływanie. Na początku bałam się, że będzie tam tyle pływania, ile muzyki było w K-Onie, ale ma szczęście tak nie jest.
Eee tam, chemia nie jest taka zła *rozsiewa swoją nienawiść do fizyki i biologii*
Ja tam lubię Haru, to dobry chłopak, tylko zamknięty w sobie. A Rin... przerażają mnie jego zęby...
UsuńNo ja tam jestem z Mazur, także całe wakacje moczę tyłek w jeziorach :) Gorzej zimą, bo ten nasz niewielki basenik... ale da się żyć.
Z biologi miałam taką wredną, rudą, starą babę, że po prostu nie dało się jej znieść (poszła na emeryturę, yatta!). A fizyczka jak idzie, to się praktycznie z niej tapeta osypuje. A głosik ma taki, że uszy więdną. + "A teraz przeczytam oceny, ale pamiętajcie, że sprawiedliwości nie ma, nie było i nie będzie..."
Coś w tym jest. Faktycznie opiłowane ;D
UsuńMoje kochane Mazury. Praktycznie nic tu nie ma, żadnych wydarzeń, większych sklepów, ani nawet porządnych zabytków. W większości sypiące się zamki. Ale za moją najdroższą wodę nikomu bym ich nie oddała ♥
Hahaha, kartkówki z chemii "bo się zawiodłam" to i tak lepszy powód niż u nas.
"Bo ja lubię robić kartkówki. A jak coś lubię, to to robię" <- żelazny argument.
U mnie też nic... Wiocha mała i pusta. Ale Olsztyn godzina drogi ;)
UsuńU nas to się tym nie przejmują. "Proszę pani, to będzie nasz czwarty test w tygodniu, tak nie może być. -To nie ode mnie zależy" I rozdaje kartki ;w;
PS. Jakby cię jakieś pojeby na fb zapraszały, to tylko ja.
Czy istnieje chociaż jeden zdrowy na umyśle człowiek chce wracać do szkoły? ;w;
Usuń*głaska po główce* nie płacz, przynajmniej pierwszy września w niedziele.
Moja też niby ta lepsza... Przez cały rok "Po was spodziewam się więcej" ojj...
Chyba, że się pociągiem przetłukę do tego Olsztyna, to trochę szybciej może wyjść. W sumie i tak jeżdżę tam tylko do empiku, bo nie ma po co *też dziura*.
W ogóle, rozczarowana jestem, bo tylko jedne zdjęcie i to małej Vinc ;w; ale... piegi ♥♥♥
Ojej, rząd ci wyprał musk? ;w; biedactwo...
UsuńSzkoła jest zła. Bardzo zła. Szatańska.
I Vinc ma jeszcze egzaminy ;c . Ganbatte! (trochę wcześnie, ale to nic).
Taaak, na pewno nie masz. To niemożliwe, skoro tamto jedno zdjęcie jest takie urocze.
To chodź się tulać słodka piegusko *-* *tula*
Ja już wolę siedzieć w domu, niż patrzec dwa razy w tygodniu na twarz fizyczki *zimny pot*
UsuńEee tam, dasz radę. Niegłupiaś (co wnioskuję z naszej niezbyt długiej znajomości) :)
Eee tam zjebane. Wszystkie dzieci są zjebane *ma młodszego brata, a on ma kolegów, więc wie co mówi*
*tulu tulu ścisku ścisku*
Eee tam, znam takie kwiatki, że sama czasami nie mogę uwierzyć, że to homo sapiens, a nie neandertalczyk czy coś.
UsuńZawsze podziwiałam przedszkolanki. Ja bym to rzuciła po dwóch minutach. To chyba najtrudniejszy zawód jaki mogę sobie wyobrazić (przynajmniej dla mnie).
~ <3
Też bym wytulała. Każdego jednego. Tylko jak już się wezmę za tulanie i dostaje małą piąstką w oko, to bym rozwiesiła za flaki. Takie małe, takie wredne...
UsuńTo miało być serduszko, ale nikt nie wyposażył telefonu w możliwość stawiania serduszek (nie wiem, co tam sobie myślisz, zboczeńcu! :D)
Ale dziesięć? Że w sensie dziesięć? Matko i córko...
UsuńAw c: *rumieni się i poprawia okulary* tsun tsun~
Ale chyba nie zaczynałaś TAK, prawda? (mam nadzieję) jeny, to naprawdę straszne.
UsuńTsun tsun tsun~
Jakie to dziwne. W swoim otoczeniu jestem największym zboczeńcem, a teraz wychodzę na jakąś cnotkę. ;w;
Oh, ja już chyba będę szła lulu, bo jutro od siódmej na nogach D:
UsuńSłodkich i kolorowych~
No i kyaa, znowu mi mówisz, że jestem urocza
Tsun tsun *przygryza usta*
zabrano mi miejscówkę -.- focham.
OdpowiedzUsuńSłodkie. Kochane. MidoTaka. schjbkdscsd - zasypia na klawiaturze. Konstruktywny komentarz następnym razem. Dobranoc:*
gou jest odzwierciedleniem wszystkich fangerlów, lubię ją nawet
OdpowiedzUsuńjak chuj, taka prawda
mi też. zawsze myślałam, że Krwawa Mary jednak am cycki. co za boool
nikt mnie nie potrzebuje
niemiecki to nie język, to zaraza
można tak to nazwać. nie sadziłam ze aż tyle ludzi mnie rozpozna i kojarzy
ano. szłodkie pysiaki
OdpowiedzUsuńczy ja wiem, przydaje sie czasami
nie potrzebuje
przyzwyczailam sie. nie sadzilam tylko ze mnieod razu rozpoznaja nie widzac wczesniej moich zdjec
*
słodkie. masz tendencje do pisania slodkich rzeczy z midotkai. nie zebym narzekala. pure Midorin. kjut Takao. i zycie staje sie lepsze. podoba mi sie koncowka
uroczo, uroczo ♡
OdpowiedzUsuńchcę takao pod choinkę, kurwa, takiego twojego, Vinc, bo uwielbiam go w twoim wykonaniu, umiesz przedstawić go w taki zajebisty sposób, że umieram XD
Midoszka w sumie wcale od niego nie odstaje :D
przy takich chwilach jak ta, przypominam sobie jak bardzo ich lubię ;)
senkju ♡
wiesz to zalezy jak ktoś jest twardy to gówno pomoże, a jak ktoś od początku chce ulec to to pomaga.
OdpowiedzUsuńnie
przyzwyczaiłam sie do multumu stalkerów. ale jednak to było lekko creepy
*
skoro tak to wyszło w 100% aż mam jeszcze cukier na czubku jezyka
no problem~ ♥
czy ja wiem
OdpowiedzUsuńnie
nie raz tylko dostałam jakims cudem zielska i czekoaldki. zielska wyjebalam, czekoladki zeżarłam, dobre były i chyba bez trucizny
*
zalozylas bloga z snk?
wątpie
OdpowiedzUsuńnie
nie wiem czy slodkie. stalkery są creepy. no wlasnie nie i sie zdziwilam. chociaz duzo czekoald sotalam w zyciu. moze powinnam bardziej uwazac?
*
i dobrze. monż popiera
nie
OdpowiedzUsuńmoże? na pewno. creeeeepyyyyy
*
rozumiem. to jak ja i skrzydla. niby teraz cos dodalam ale to żałosne.
nie
OdpowiedzUsuńprzyjmuje jak mi randomy wysylaja poczta. milka nie pogardze
jakos nie mam motywacji co do tego. chcialam jebnac opowiadanie o rpzeszlsoci ri i irvina, ale dzien po tym wyszla informacja ze to zrobia w anime wiec nie ma sensu
nie
OdpowiedzUsuńno co? a moze ty mi cos dosypalas eh? xD
tak spin - off to juz wszyscy wiedza (i ma sie pojawiac w magazynie shoujo czy cos. ja pierdole chce segzy w krzaczorach ) ale cos slyszalam ze adaptacja tez ma byc ale to po ciemnych stronach internetu ew pixiva i tumbelera
fuuuu. eruriiii pisz eruriiii.. chociaz ruchajacy heichou jest super
nie
OdpowiedzUsuńnie wiem, bylas stalkerem ktory sie lapal w 10 mojej dziesiatce, cholera cie tam wie
no wjęęęęę. bo miloooosc i rivaille. niee, weź go przerżnij.
nie
OdpowiedzUsuńteraz jest zoną, żona ma specjalne przywileje i jest poza kolejką stalkerów
o bdsm. lubię. bardzo. chcę ♥
nie
OdpowiedzUsuńod razu miłoooość no nie? XD ♥
łateva wazne ze ri na górze
Ojej, ale serio to jest fajne, czytam po raz drugi, podoba mi się (*≧▽≦)
OdpowiedzUsuńOjejejejejej :3333. Przez was wszystkich serio zacznę lubić MidoTake ;W;. Przeurocze.
OdpowiedzUsuńALE WCIĄŻ HEJT. ZDRADZIŁAŚ MÓJ SEKRET Z DZIECIŃSTWA LUDZIOM W SYRII.