Ten tego, od siedemnastego aż do stycznia nie ma mnie, zupełnie, ani na moment. W lutym na pewno coś wstawię, ale sama nie wiem co z styczniem...
Enyłeł c: "To coś" miałam wstawić na urodziny Mukkuna, ale, he he, coś mi nie wyszło xD Zapraszam też do udziału w ankiecie na dole c:
Miłego czytania misiaki, no i oczywiście wesołych świąt :D
Cicho krzyczę "wybierz mnie"!
Murasakibara zmroził
wzrokiem telefon, który bezczelnie promieniował ciepłym, mglistym
światłem. Chwycił go z zamiarem wyłączenia, rzucenia o ścianę
czy cokolwiek mógłby zrobić, jednak pewna rzecz przykuła jego
uwagę.
9 października 00:00
Aka-chin~
Wszystkiego
najlepszego, Atsushi. Dziękuję że się urodziłeś. Pozwól że
postawię Ci jakieś smaczne ciasto.
9 października 00:00
Muro-chin~
Wszystkiego
najlepszego, Atsushi. Dziękuję że się urodziłeś, tak? Przyniosę
Ci później jakieś dobre ciacho.
Chłopak
przeczesał palcami przydługie kosmki włosów, z roztargnieniem
odkładając telefon na szafkę nocną. Szczerze powiedziawszy,
prawie zapomniał że ma urodziny. Jasne, uwielbiał je, były
jedynym dniem w roku w którym mógł bezkarnie, no właściwie to
prawie bezkarnie, objadać się słodyczami na środku boiska i nie
musiał nadwyrężać funduszy na przekąski, choć i tak najczęściej
właśnie to robił. Normalnie potrafił tygodniami rozmyślać,
jakie też pyszności zaserwuje mu liczna rodzinka, tym razem jednak
tak nie było. W końcu od kilku dni coś zupełnie innego zaprzątało
jego umysł. Chłopak westchnął i zakopał się w pościeli, chcąc
szybko zasnąć.
-
Braciszkuuuuuu! - piskliwy głosik wybudził go z głębokiego snu.
-
...siostra. - Murasakibara oparł się o ścianę, przecierając
powieki. - Przez Ciebie nie dowiem się czy złapałem ten
karmelek...
-
Złapałeś! - wrzasnęła dziewczyna, wyciągając w jego kierunku
kolorową torbę.
-
Uwoh! Ale super, dzięki siostra!
- Nie
ma sprawy, wszystkiego najlepszego! - Dziewczyna objęła chłopaka
za szyję, niebezpiecznie napierając sporym biustem na jego nagą klatkę
piersiową. Murasakibara odepchnął ją delikatnie, nabierając
powietrza.
- A to
masz od taty, musiał już wyjść, ale kazał mi to przekazać. -
Dużych rozmiarów paczka wylądowała na jego kolanach, a zawartość
zagrzechotała, obijając się o ścianki pudełka. Wypełniona była
masą lizaków udekorowanych uśmiechniętymi buźkami. Atsushi wstał
z łóżka, przygotowując się na nieźle zapowiadający się dzień.
Gdy
wychodził do szkoły zauważył dwie nowe wiadomości na telefonie.
9 października 07:16
Aka-chin~
Atsushi, nie jedz zbyt
dużo karmelków od rana, brzuch Cię rozboli. Zostaw sobie trochę
na potem. Spotkajmy się o trzeciej pod twoim domem.
9 października 07:20
Muro-chin~
Gdy
będziesz schodził ze schodów wyjmij lizaka z ust, jeśli upadniesz
może stać się prawdziwa tragedia. Dziś o trzeciej wpadnę do
Ciebie, pamiętaj(^v^)
Zimny
dreszcz przeszedł wzdłuż kręgosłupa Murasakibary. No, to że
Aka-chin wie wszystko to oczywiste, ale Muro-chin? To robiło się
nieco niepokojące, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę również
wydarzenia z poprzednich dni...
W
szkole Muro-chin zdawał się unikać rozmowy z Murasakibarą. Od
czasu do czasu uśmiechał się tajemniczo albo puszczał mu perskie
oczko, ale jedynym co mu powiedział było „Mój prezent dam Ci
później.”
Atsushi
szedł do domu samotnie, targając ze sobą trzy ciężkie siatki
pełne słodkości, jednak nie promieniał radością. Zastanawiał
się o co chodziło z tymi wiadomościami i ogółem, z tym całym
„Atsushi, staniemy się jednym za cztery dni” czy „Atsushi, za
cztery dni dam Ci posmakować najlepszego lizaka na świecie.”
Muro-chin i Aka-chin naprawdę byli trudni w obsłudze, ale nie
sądził że aż tak! Telefon w jego kieszeni ponownie tego dnia
zawibrował.
9 października 14:30
Aka-chin~
Atsushi, pamiętaj że
spotykamy się za pół godziny. Ty i ja. Sami :3
9 października 14:30
Muro-chin
Atsushi, pamiętaj że
spotykamy się za pół godziny. Sami, w końcu muszę dać Ci mój
prezent :3
-
Jebać to. - Atsushi wyłączył telefon, wciskając go na dno
plecaka. Przyśpieszył kroku, czując nagle napływającą energię.
Wrócić do domu, schować się pod kołdrą, zjeść wszystkie
cukierki a potem odbyć długą, odprężającą...
-
Przechadzkę?
- He?
- Aka-chin uśmiechnął się pogodnie, odbierając od Murasakibary
jedną z siatek.
-
Pytałem czy nie masz ochoty na małą przechadzkę. Przepraszam, ale
jestem trochę wcześniej. Nie mogłem doczekać się tego spotkania.
Aka-chin
zachowywał się jakoś dziwnie.
Poszli
do kawiarni, gdzie zafundował Murasakibarze najdroższe i
najładniejsze ciasto, pełne bitej śmietany. Prawdopodobnie właśnie
dlatego je wybrał, nie dało się nie ubrudzić. Co jakiś czas
ścierał mu ją z policzków lub kącików ust i...w gruncie rzeczy
było to całkiem miłe. Rozmawiali nieco o wczesnych czasach
gimnazjum, trochę o tym jak powodzi im się teraz, o sporcie, o
codzienności...
-
Atsushi, powiedz mi, która właściwie jest godzina? - Aka-chin
nadział kawałek ciacha na widelczyk, podczas gdy on wyciągnął z
torby telefon. Gdy go włączył mignęła mu godzina i...dwadzieścia
nieodebranych wiadomości. Ostatnia była jakaś dziwna, „Zabiję
czerwonego wrzoda”...?
-
Czwarta...oj, Muro-chin będzie zły...- zaczął, chcąc podnieść
się z miejsca. Kawałek ciasta nabity na widelczyk Akashiego
rozpłynął się w jego ustach, niosąc posmak nieba.
-
Atsushi...czy jest coś czego pragniesz?
-
Eeee...?
- Więc
to tu jesteście! - Muro-chin otworzył drzwi tak zamaszyście, że
prawie wbił je w ścianę. Wrogość i złość na jego twarzy można
było porównać do wściekłego drapieżnika, którego pozornie
bezbronna ofiara wciąż umyka. Po chwili uśmiech rozświetlił jego
oblicze, niby miniaturowe, nowo powstałe słońce. - A ja się tyle
was naszukałem.
Atmosfera
była napięta. Tak bardzo, że nawet Murasakibara był w stanie
doskonale to wyczuć. Muro-chin i Aka-chin siedzieli naprzeciw sobie,
uśmiechając się słodko i cicho rozmawiając, niezwykle
przyjaźnie. Niestety nie zdołali oszukać Atsushiego, który
przecież tak dobrze znał ich tiki nerwowe...nagle Himuro odsunął
swoje krzesło i zacisnął palce na ramieniu Murasakibary.
- Miło
było Cię poznać, Akashi, ale teraz wybacz, byłem umówiony z
Atsushim. Pójdziemy już. Żegnaj.
-
Czyżby? Jak pewnie już zauważyłeś, ja również byłem umówiony
z Atsushim, najwyraźniej głuptasek zapomniał zawiadomić nas o
tym, że godziny się pokrywają. - Akashi również wstał, kładąc
dłoń na wolnym ramieniu Murasakibary. Ten w milczeniu nabrał na
maleńki widelec jeszcze odrobinę ciasta, ignorując całkowicie
wyczekujące spojrzenia mężczyzn. Ba, nie tylko ich, cała
kawiarnia zdążyła zainteresować się rozwojem akcji, panowała
więc w niej całkowita cisza.
- Było
miło...- rzekł chłopak, przeciągając samogłoski. Zdecydował
się na dyplomację.
- Ale
niestety, muszę już iść. Mam jutro sprawdzian z matmy, muszę się
pouczyć...
- Masz
dziś szczęście Atsushi, z matematyki jestem wyśmienity. -
Złączone głosy Akashiego i Himuro zabrzmiały upiornie.
Rzeczywiście.
W tłumaczeniu matmy oboje byli naprawdę świetni, ale Murasakibara
z wiadomych powodów nie zapamiętał zbyt wiele...a jeśli powody
nie były jednak tak wiadome, pozwólcie że wytłumaczę. Z jakiegoś
powodu, nie do końca dla Atsushiego zrozumiałego, gdy Akashi i
Himuro znajdywali się w jednym pokoju, od razu robiło się jakoś
tak...gorąco. Póki co ze ściany zdążyło spaść sześć
plakatów, rozbił się wazon, a Atsushi mógłby przysiąc, że
zanim wyszedł do toalety, nad łóżkiem nie było tego dziwacznego
wgięcia...
***
Wkurzająca dziunia
bez oka
Atsushi :) Jest :) Mój
:)
Pan Imperator
Po :) Moim :) Trupie :)
Wkurzając dziunia
bez oka
Bardzo
proszę, nie kuś (^v^)
Pan Imperator
...rozumiem że
zaczynamy zabawę na poważnie (◡‿◡✿)
Wkurzając dziunia bez oka
Jeśli jeszcze
nie obleciał Cię strach (◕‿◕✿)
***
- No
nałóż sobie jeszcze trochę, kurczaczku, strasznie mizerny jesteś!
- Rumiana kobieta z zatroskanym spojrzeniem wepchnęła na talerz
Akashiego porcję ryżu i polała go obfitą ilością sosu z
warzywami. Chłopak skinął głową z wdzięcznością, mimo że
czuł się jakby miał eksplodować. Szczerze powiedziawszy,
kompletnie nie był przyzwyczajony do tak rodzinnej atmosfery. Nawet
mimo obecności Himuro, było mu naprawdę miło. Atsushi miał
liczną, rozgadaną i wesołą rodzinę, piekielnie kłótliwą, ale
w pewien sposób naprawdę uroczą.
Z tego
co już zdążył zauważyć, najwyżej rangą była u nich matka,
pulchna kobieta z dołeczkami i gęstymi, grubymi włosami, których
kosmyki bez przerwy uciekały spod schludnego koka na czubku głowie.
Była średniego wzrostu, tak samo jak ojciec Atsushiego, szczupły,
niepozorny mężczyzna, prawdopodobnie trochę spędzony pod pantofel
żony. Oprócz tego była rzecz jasna starsza siostra, Ayano, poważna
i wyprostowana na krześle niczym struna, kopiąca braci pod stołem
gdy nikt nie patrzył w jej stronę, niziutki, po ojcu, chłopak z
łobuzerskim błyskiem w oku, najwyższy i najstarszy syn,
dokuczający Atsushiemu ile wlezie, oraz zabiegany chłopak w
okularach, ciągle ukryty za papierami. Mimo własnej woli, Akashi
poczuł małe ukłucie zazdrości. Sam miał tylko ojca, na dodatek
nie czuł z nim żadnych poważniejszych więzi...
Spojrzenie
Akashiego spotkało się z tym należącym do Himuro. Chłopak
wydawał mu się równie zagubiony i zachwycony co on sam. Akashi
wbił wzrok w groszek. Co jak co, ale z wrogami nie będzie
sympatyzować...
Pani domu wydała rozkaz –
„jest zbyt późno, oboje zostaniecie na noc!”, rozkaz więc miał
zostać wypełniony. Atsushi z roztargnieniem wszedł do wanny,
zanurzając się w ciepłej wodzie. Trochę bał się co zastanie po
powrocie do swojej sypialni, ale musiał choć na chwilę odpocząć
od panującej między jego przyjaciółmi niezdrowej rywalizacji
o...właściwie o co?
Chłopak spojrzał na
wiszący nad drzwiami zegar, z niedowierzaniem orientując się że
jest już po północy. Te urodziny zdecydowanie mógł podsumować
jako ciekawe...
Pół godziny później, z
mokrymi włosami, w samych spodniach od piżamy, wślizgnął się do
swojego pokoju, ostrożnie i powoli, by nie oberwać żadnym
latającym przedmiotem. Ku jego zaskoczeniu, w pomieszczeniu panowała
cisza i półmrok. Chłopak zaczął szukać wzrokiem dwóch znanych
mu postaci, jednak było na to zbyt ciemno. Podszedł do łóżka, by
zapalić lampkę nocną, jednak niemal natychmiast ją zgasił. Wciąż
ubrani, niezwykle spokojni mimo swego towarzystwa, leżeli zwróceni
do siebie twarzami Akashi i Himuro. Murasakibara po chwili wahania
wsunął się w przestrzeń między nimi, nakrywając ich kołdrą.
To się rano zdziwią...
Weee, mama napisała gejozę. Ładne, ale prawie śpię, pozwól, że konstruktywnie będzie kiedyś.
OdpowiedzUsuńI jak to? Aż do stycznia? ;w;
„Atsushi, za cztery dni dam Ci posmakować najlepszego lizaka na świecie.” - sorki leżę i muszę się pozbierać.
OdpowiedzUsuńA ja liczyłam na walkę tą bitą śmietaną, tyle radości...
Wkurzająca dziunia bez okaz i pan imperator powinni zaczac rzuca nozami podczas tej rozmowy. Nie ma bitej smietany to są flaki :D
Nie będę tutaj składać życzeń bo i tak zadzwonię, ale generalnie powiem Ci, ze jestes już stara i na następne urodziny dostaniesz ode mnie balkonik, albo chociaż żel do protez .
Kocham :*
KuroHana to zajebisty i uroczy pairing, jaram się nim i nie mogę przestać <3 I na pewno jeszcze coś o nich napiszę :D
OdpowiedzUsuńWrócę tu! 8D
czo te dziwki takie ponętne. kłócą się o atsushiego. atsushi jest tylko cukierków ;_;
OdpowiedzUsuńawki urocze, a jednak zyjesz.
PRAGNĘ NADMIENIĆ ŻE W ZAMÓWIENIACH MOJE NIJIHAIKI PROSZĘ RAZY 3.
lovaski ♥
3 razy nijihaiki chcę i koniec. 30 storn to nie jest duzo. mam w grudniu imieniny o których nikt nie pamięta (o urodzinach zresztą też) bo są chujowo ulokowane czyli ew 23 grudnia, więc ja chce nijihaiki trzy razy. i chuj. bo będe płakać.
Usuńnie dziekuje
Usuńmenzowi nie napiszesz? menzowi? płakusiam w kaciku ; v ; zranilas moje delikatne serduszko
nie gram na emocjach :< jest mi po prostu bardzo przykro.
Usuńi mówisz że te dwa nijihaiki dodatkowe mają mieć 100 stron? super, trzymam za słowo skarbie ♥
Usuńja nic nie robię c:
Usuńpogadaj z maturą, gdyby nie ona dawno byś dostała~
nie porównuj tego do siebie, bo to zupełnie inne poziomy.
Usuńi nie musisz mi nic mówić przeszłam na wojewódzkie i z polskiego i z biologii, a potem z biologii na kolejny etap wiec wiem na czym to polega.
ja też jestem głupia c: i całkiem mi z tym dobrze
Usuńno, doleciało parędziesiąt punkcików bo niestety nie byłam w pierwszej dziesiątce c:'
O kurwa, tytuł jak z pokemonów, ZAJEBISTY XDDDDDDD
OdpowiedzUsuńUroooooooooczo~! Ale coś podejrzewam, że Atsushi woli seksy ze słodyczami i tak nie zajarzy o co chodzi tym dwóch napaleńcą. XDDDDDD
A tak swoją drogą, jprd, co oni tam wyprawiali bez Mukkuna w sypialni, że tak opadali bez siły, twarzą w twarz?! Jak nic wyczuwam ostry i dziki seks XDDDDDDDDDDDDDDDDD
Emaile były pierwsza klasa, uśmiałam się jak dzika norka. Thx ;*
Tylko gdzie te seksy, Vincu? :<
// STOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO LAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wybierz mnie kojarzy mi się z pokemonami ;__; jezu.... psuję wszystko ;__;
OdpowiedzUsuńMamuś... ja przeczytam w łikenda dopiero,bo tak jakby za długie,a siostra Faustyna sama się nie opracuje z całym swoim fascynującym życiorysem x___x
A-ale Cb nie będzie ;-; smut,smut... WESOŁYCH ŚWIĄT ♥ ;-; *znowu żałobi* http://slodkierzeczy.pl/wp-content/uploads/2012/05/wstydliwy-krolik.jpg
No proszę, kogo me oczy widzą ^^ NIE DAM CI TERAZ ŻYĆ PAULINA <3
OdpowiedzUsuńWitaj Tjejczu. Czyżbym widziała AoKisy w twoim avie? Nie powiem, dumnam c:
Usuńw avie i nie tylko ^^ Są wszęęęęęędzieeeee xD
UsuńKooocham!! >___>" Właściwie, to nie mogę znieść AoKise (widzę AoKise i dostaje nagłych wstrząsów i odruchów wymiotnych), dlatego nie ruszyłam niczego na Twoim blogu, co związane było z AoKise, ale i tak kooocham ten blog! >_> I ten drugi, o SnK, Pierwszy raz komentuje, więc czujęm sięm w obowiązku napisać od razu o całym blogu (taki wstydzioch, wcześniej nie chciałam komentować). Noom! ._. Ale i tak... AoKaga!!! Tylko dlatego wchodziłam na tego bloga, dla moich ukochanych dwóch idiotów! >_< ...spokojnie, bo zaraz zacznę pisać o tym, jak bardzo spodobała mi się Twoja wersja zboczonego Aomine i jego sms, a przecież nie o tym!...
OdpowiedzUsuńOkay, okay. Teraz o tym poście, pod którym pisze, żebym w końcu było tematycznie. Podoba mi się, ale nie szaleję ze szczęście (u mnie to od paringu zależy). No, i chyba najbardziej (znowu) podobały mi się sms. Z tego wszystkiego zainspirowałaś mnie do stworzenia bloga (czy teraz mam Cię nazywać sen-sei?... a może shusho? o.o) Ogólnie, kocham. Śmieję się jak głupia, ale i tak nie przepadam za Murasakibarą, a tym bardziej nie widzę go z moim sadystycznym kapitanem. o.o Noo, ale nie przeszkadzają mi. >_>
Pisz więcej. ._. Więcej AoKaga... więcej... ._.
Pozdrówka.
...a teraz ukryta reklama: shotomeru.blogspot.com....
Cóż to za burdelowy Tatsu? XDDDD
OdpowiedzUsuńOd razu burdelowy. *fetyszystka pończoch* Niedługo wstawię kilka miniaturek, w jednej z nich jest, soł...bez tego seksi wdzianka, niestety bądź stety.
UsuńNiedługo znaczy kiedy? ;) Biedny Tatsu, będzie paradować bez wdzianka skoro nie ma seksi wdzianka XDD
UsuńWeekend. Tak, dokładnie tak.
Usuń*wreszcie dorwawszy się do internetów*
OdpowiedzUsuńPowiem tylko, że dziękuję bardzo za calutki komentarz, moja złota rodzicielko ♥
I dziękuje za gratulację, nienawidzę tej Amnezji i jestem z niej dumna jednoczesnie xD
Bardzo mi się podoba... A czy mogłaby być kolejna część? <3 prooooooooooooooooooooooooszęęęęęęęęęęęęęę <3333
OdpowiedzUsuń