Dzień 17.
Shintarou ciągle nie ma
pojęcia gdzie schowałem ptaka.
Zaczyna sprawiać mu to
problemy. Krzywi się i jest bledszy niż zazwyczaj. Wczoraj
zadzwoniło po fachowców, chciał żeby się go pozbyli. Może
zapach mu nie odpowiada?
Myślę nad wydostaniem
tego latającego szczura z szybu wentylacyjnego. Mimo wszystko, mój
człowiek powinien czuć się komfortowo. Już trzy razy w tym
tygodniu nasypał mi niewystarczającą ilość karmy!
Dzień 18.
Jutro odwiedza nas Takao
Kazunari. Ptak zostanie w szybie jeszcze przez najbliższe trzy lata,
oczywiście tylko jeśli Shintarou natychmiast odwoła spotkanie.
Patrzyłem na niego z pogardą przez ostatnie cztery godziny. Nie
jestem pewien skutków, ciągle stoi przed szafą i się rumieni.
Rozważam nasikanie mu do butów, jednak to trochę za bardzo w stylu
Atsushiego.
Myślę że właśnie
wpadłem na genialny pomysł.
Dzień 19. Godziny
poranne.
Atsushi siedzi w kącie.
Wydaje z siebie niezidentyfikowane odgłosy. Oczywiście nie jest mi go żal,
ależ skąd, w końcu plan został wykonany. Ofiary są potrzebne.
Takao Kazunari nie
przyjdzie. Midorima nie może zaprosić go do domu dzięki
przemyślanej przeze mnie już przed wiekami akcji z latającym
szczurem. Wyjść także nie może, przynajmniej póki nie wyczyści
butów, a to mu trochę zajmie...
Atsushi przestał skomleć
gdy przyniosłem mu jego ciasteczka. Chwała Rakuzan, byłem pewny że
zwiędną mi uszy...
Dzień 19. Popołudnie.
Mój genialny plan okazał
się mieć małą lukę. Shintarou posiadał jeszcze jedną parę
butów.
To całkowicie
nielogiczne, mógł kupić mi za to dwadzieścia, nie, trzydzieści
pudełek! Takao Kazunari mignął w drzwiach. Jestem prawie pewny że
się uśmiechnął. To oznacza wojnę.
Dzień 22.
Przez ostatnie dnie i noce
doskonaliłem mój plan. Pozbyłem się ptaka z wentylacji i nastrój
Shinatrou poprawił się. Atushi również jest zadowolony,
przeszmuglowałem mu nową piłkę. W środku jest drewniana, nie
zniszczy jej więc aż tak szybko. Żyjemy więc wszyscy w sielance,
nie potrzebny nam nikt inny. W ciągu całego tego czasu mój
człowiek nie miał żadnego kontaktu z Takao Kazunarim. Mam nadzieję
że zostanie tak już do końca mojego skromnego życia. Albo i
dziewięciu, im więcej tym lepiej. W razie problemów z celem zawsze
mogę zmówić przeciw niemy dachowce. Ma się te znajomości.
Tak czy inaczej...Takao
Kazunari, żegnaj. Mam nadzieję że już nigdy się nie spotkamy.
Dzień 23. Godziny
poranne.
Dziś Shinarou zrzucił
mnie z łóżka. Uważam to za niesprawiedliwe, jedynym co próbowałem
zrobić było przebudzenie go. To jego wina że nie obcina mi
pazurów.
Mimo naszego małego
porannego wypadku przy śniadaniu ciągle nucił. Obrzydliwe. Później
poszedł z Atsushim na spacer, wolę nie wnikać w to całe chodzenie
na smyczy i inne takie...
Obserwowałem moje
królestwo przez kuchenne okno. Muszę przyznać, pogoda była
wspaniała. Deszcz lał się strugami z ciemnoszarego nieba,
zaganiając, zmokniętych niczym plugawe szczury, ludzi pod dachy.
Dokładnie tak jak lubię. Shinatrou i Atsushi wrócili. Co ciekawe,
mój człowiek nie zbeształ Atsushiego za zabłocenie dywanu. Jego
humor naprawdę jest podejrzenie przyjemny. Musi coś knuć.
Dzień 24. Przedpołudnie.
Moje podejrzenia okazały
się słuszne. Shintarou postanowił nas gdzieś wywieść. Nie mam
pojęcia jaki jest cel podróży, nie wiem też jak długo nas nie
będzie. Mam tylko nadzieję że wrócimy zanim będę musiał
wyciągnąć nowego skrzydlatego szczura z wentylacji.
Dzień 25. Popołudnie.
Jestem w piekle. Zostałem
zdradzony, oszukany i wystawiony wrogowi na talerzu. Na dodatek nie
tylko Shintarou postanowił zabawić się moim kosztem. Atsushi
odwrócił się ode mnie, zabawiając tą cholerną, nienaturalnie
niebieską mysz, Tetsuyę. Swą bazę postanowiłem założyć na
lodówce, tu nikt mnie nie dosięgnie.
Dzień 25. Wieczór.
Takao Kazunari próbował
mnie otruć. Ja próbowałem wydrapać mu oczy. Dziś żaden z nas
nie otrzymał tego, czego pragnął.
Atsushi karmi mysz
cukierkami. Jeszcze nigdy tak mnie nie obrzydzał, a widziałem kilka
naprawdę paskudnych rzeczy w jego wykonaniu.
Moja baza jest zagrożona,
Shinatrou jest mimo wszystko zbyt wysoki. To nie tak że moje plany
mają mankamenty, to zły los, tylko zły los. Zastanawiam się nad
możliwością przeprowadzenia ataku. Gdybym miał przy sobie Ryoutę
i Daikiego nie rozmyślałbym ani przez chwilę, od razu przeszedłbym
do rzeczy, ale nie! Te cholerne dachowce nigdy nie są pod ręką gdy
naprawdę ich potrzebuję. Robię się głodny. Chyba powinienem
zejść na dół i zjeść tą rybę. Wygląda...jadalnie.
Dzień 26.
Ryba okazała się być
więcej niż jadalna. Nie zmienia to faktu, że Shinatrou pożałuje
za całe upokorzenie które kazał mi znieść. Od dziś rozpocznie
się krwawy reżim wiewiórek i latających szczurów. Shinatrou
pozna co to ból.
Atsushi siedzi w kącie.
Nie mogłem przejść obojętny obok jego jawnej niesubordynacji. Nie
będzie mnie byle kundel zdradzał z myszą! Ma to swoje dobre strony
– ubawiłem się setnie gdy Shintarou wyciągał go na spacer siłą.
Dość dobrze ogląda się człowieka przepychającego stu
kilogramowego psa przez drzwi.
Co do Takao
Kazunariego...cóż, myślę że nie będę zaprzątał nim sobie
myśli przez najbliższy czas. Jest to zagadkowa persona, z
prawdziwym darem do przyprawiania ryb. Cięgle jednak nie wiem czy
podoba mi się to, w jaki sposób odchodzi się z moim
człowiekiem.
Sprawę
będzie należało dokładnie przemyśleć. Póki co jednak...
Dzień
35.
Shintarou ciągle nie ma
pojęcia gdzie schowałem ptaka.
Dla Bukałki, bo leciutkie MidoTakałki
Miło mi się to pisało c: Okej, dobra, przyznaję się, do miało być jakieś baaaardzo, em, odległe MidoAka, przepraszam ;;
Bwwwwwwwwww *-*
OdpowiedzUsuńWybacz mi, że teraz, ale komentowanie to ciężka robota. ;;
A bwwww, dedykacja dla mnie *.*
*uschła na biurku*
Akashi kotełek jest tak uroczy, że będę się teraz turlać *turla*
no i MidoTakałki...
vldjkngB?Jfb/jubf?Jvnbk/jbn/jkFb/kjfbjk/b/f?Dziękuję :*
*konstruktywność poszła spać*
a ja złoto. :)
OdpowiedzUsuńJEZU VINCU WYBACZ, JUŻ ZMIENIŁAN NA ŻONĘ XDDD
OdpowiedzUsuńLOL ZROBIŁAM Z CIEBIE FACETA XD
No powiem ci że nie wiem skąd znasz zakończenie xD
Też kocham tego dzieciaka <3
JA
TU
WRÓCĘ~~
http://www.lasy.gov.pl/informacje/kampanie_i_akcje/zubryonline
OdpowiedzUsuńOglądaj ze mną żubry~~
"Shintarou ciągle nie ma pojęcia gdzie schowałem ptaka."
CZEMU SIĘ ŚMIEJĘ. POWIEDZ MI CZEMU SIĘ ŚMIEJĘ XDD
Urocze. I fajnie się wczułaś w Kota-Akashie...
JEZU. TO TERAZ ON JEST MOIM KREWNYM ;W;W;W;
A JA SIĘ JUŻ ZWYKŁYCH KOTÓW BOJĘ ;________;
I TEN SZABLON JEST STRASZNY XDD
Kuroko mysz 4ever xD
Też się śmieję.... bardzo :D
UsuńŻonooooo ja chcę Ci tu nadrobić wszystko porządnie i ciągle i ciągle mnie nie ma, ale widzę, ze tu się dzieją ciekawe rzeczy.... wiec powrócę jak wrócę z Ukrainy... matkooooo
kocham was zboki. *wzruszyłam się, mój elokwentny kawał został zauważony*
UsuńPowodzenia :*
Kleeeeeeeeeep *drze ryjca na całe osiedle*
OdpowiedzUsuńMAM ZŁY DZIEŃ SKOJARZEŃ,BARDZO ZŁY Q__Q ten ptak przez to ciągle nie daje mi spokoju.... albo zamieniam się w kota ._.
UsuńZresztą ten kotek jest uroczy *A* wiedziałam,że koty rządzą wszechświatem,a teraz mam pewność,że Akashi to mały czerwony szatański kotek ;q; ♥
Jezu jezu jezu ;www; chcę,żeby się zajmował zielonym człowiekiem (sorki Akaś,to wcale nie zdrada stanu,tylko wielka miłość do MidoTaki).
Intryguje mnie też ta mysz.... lol ja już widzę tą piękną miłość psa i myszy XDDDD A może to chociaż była świnka morska? ;.; ciutkę większa jest przynajmniej.
Ale i tak wyglądałoby to jak romans z tytanem XD
Awwwww Akaś-koteł mógłby zastąpić tą mangę "Pamiętnik kociłapki" czy jak to się zwie,a mama byłaby sławna XD
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥*emanuje miłością i niedotulaniem* ;v; nya?
spaaaaam <3
Usuń*tulatulatula*
... <- tu kiedyś były problemy (Buka (czyli nie BUKA) sprawiła, że um... nie ma)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------------
Może bym się nie dowiadywał ostatni o tych waszych internetowych czarnych interesach, które nagle podobno zaczęly mnie dotyczyć..?