Kiseki no stalkers
- Kagami-kun...- Kuroko zacisnął skostniałe palce na kubku gorącej
herbaty. Wzrok miał utkwiony w płomieniach iskrzących się w
kominku, wlewających jasne światło do pomieszczenia. Kagami
wpatrywał się w niego wyczekująco.
- ...chyba już czas żebym Ci opowiedział. - rzucił.
- O...masz na myśli...? - Kagami wyprostował się natychmiast. W
jego głosie słychać było narastającą ekscytację i ciekawość,
choć bardzo starał się to ukryć.
- Wiesz że nie musisz jeśli to za wcześnie.
- Nie, Kagami-kun. Muszę to z siebie wyrzucić. Widzisz, to jest jak
drzazga... - chłopak zawahał się na chwilę.
- Ja chcę żebyś wiedział. Ufam Ci, Kagami-kun. Wiem że mogę się
tym z tobą podzielić.
Jego drobna dłoń sięgnęła po rękę Kagamiego. Ścisnął ją
delikatnie, opierając głowę o zagłówek fotela, przymykając
oczy.
- Opowiem Ci teraz...opowiem Ci o Teiko, Taiga.
Kuroko wyjrzał przez okno. Był piękny, słoneczny dzień,
idealny by spędzić go w szkole. Mimowolnie uśmiechnął się sam
do siebie, z zachwytem wpatrując w słońce wysoko górujące nad
miastem, którego poświata nadawała mu jakiegoś dziwnego,
tajemniczego wymiaru.
Nagły odgłos zwrócił jego uwagę. Zdawało mu się że to
szuranie, ale było dziwnie blisko, jakby...pod jego ławką? Kuroko
nachylił się, niepewnie zerkając pod blat.
- Em...Aomine-kun? Co ty tak właściwie robisz? - wykrztusił z
siebie, nie odrywając spojrzenia od postaci kulącej się tuż obok
jego kolan.
- ...nic takiego. Naprawdę nic. - odparł Aomine, wstając
niezdarnie i oddalając się. Nie odwrócił się. Szedł tyłem,
ciągle patrząc na Kuroko. - Naprawdę nic, Tetsu. Nic się nie
dzieje.
- Widzisz, na początku było niewinnie. Myślałem że to tylko
jakiś głupi żart. Nie, ja byłem pewien, to było tak bardzo w
jego stylu, zrobić coś dziwnego i potem śmiać się jak głupek.
Ale to było coś innego. To był dopiero początek.
Kagami pokiwał głową, w oczekiwaniu na dalsze słowa Kuroko. Ten
westchnął cicho.
- Potem było już tylko gorzej i gorzej...
Zaczęło się od pojedynczych cukierków.
Leżały na jego ławce każdego dnia, za każdym razem w tym
samym miejscu, za każdym razem w innym kolorze. Ten który je tam
umieszczał musiał przychodzić do szkoły bardzo wcześnie, razem
ze sprzątaczkami, ale Kuroko nie zawracał tym sobie głowy. Sądził
że to nieśmiały sposób na ukazanie mu uczuć przez jakąś
dziewczynę. Czuł się nawet całkiem zaszczycony. To było po
prostu...miłe.
Któregoś dnia cukierki przestały się pojawiać. To były
lizaki, pudelka z ciastkami, pałeczki w czekoladzie, żelki...to
ciągle było miłe, ale zaczynało się robić niepokojące. Kuroko
chciał dowiedzieć się kto darzy go taką sympatią, nie miał więc
innego wyjścia niż zapytać o to sprzątaczek. Kobiety nigdy nie
widziały nikogo kto mógłby zostawiać mu słodycze.
To robiło się nachalne. Któregoś dnia jego ławka cała była
zasypana galaretkami w cukrze. Jego ulubionymi, w jego ukochanym
odcieniu błękitu, w kształcie który uwielbiał gdy był mały.
Kuroko oparł się o ławkę, z głową wypełnioną ganiającymi za
sobą myślami i podejrzeniami. Drzwi do pomieszczenia zawyły
żałośnie. Kuroko niemal natychmiast podniósł głowę, i był
pewny że przez chwilę złapał kontakt wzrokowy z potężną,
fioletowowłosą postacią, wpatrującą się w niego wyczekująco.
- Oh, Kagami-kun, to nie było jeszcze takie złe... - Kuroko smutno
pokręcił głową, jakby zaprzeczając swym słowom. Kagami chwycił
mocniej jego dłoń.
- Co było dalej, Kuroko. Musisz kontynuować.
- Dalej...dalej było...
Nie miał zielonego pojęcia skąd w jego torbie znalazł się
znak drogowy. Był w pełni przekonany że gdy rano się pakował,
nie było go tam. Następnego dnia była to tarta z owoców leśnych.
Innego dnia była to żywa, skacząca w panice żaba.
Miał tiki nerwowe. Bał się zamknąć oczy. Prawie nie jadł,
niewiele spał. A co najważniejsze, nigdy nie tracił z oczu swojej
torby.
Ale i tak przedmioty pojawiały się codziennie, dzień za dniem,
nawet gdy nie chodził do szkoły. Kuroko nie wiedział co zrobić.
- Nie, ty nie rozumiesz, nie
rozumiesz do cholery, bo to ciągle nie było najgorsze, ciągle było
gorzej i straszniej i, mój boże, ja nigdy nie zapomnę tego
szaleństwa w jego oczach, nigdy nie zapomnę, tego nie da się
zapomnieć...!
Kuroko pierwszy raz zobaczył w czyichś oczach szaleństwo bardzo
niedługo po tym, jak wreszcie pozbył się zapachu jeziora (który
rzecz jasna pozostawiła po sobie żaba) z dna torby. Była przerwa
obiadowa, a on siedział przy stole sam. Nagle dosiadła się do
niego pewna dziewczyna, uśmiechając się przy tym słodko. Kuroko
odwzajemnił uśmiech, unosząc same kąciki ust. To jej wystarczyło.
Tak samo jak wystarczyło to Akashiemu.
Dziewczyna nigdy więcej na niego nie spojrzała. Nigdy więcej
nie odezwała w jego towarzystwie. Mówi się, że nigdy więcej się
nie uśmiechała.
- Już prawie koniec Kuroko, wytrzymaj, musisz dać radę! To jak
drzazga, pamiętasz? Wyciągniesz to i poczujesz się lepiej. Wierzę
w Ciebie, Tetsuya, tylko mów dalej!
Kamerki. Kuroko był pewien że to kamerki. Jedna błyskała na
niego elektronicznym okiem zza paprotki. Inna uśmiechała się w
rogu klasy. Kuroko zastanawiał się nad wieloma sprawami.
Ma paranoję?
Czy to wszystko dzieje się w jego głowie?
A jeśli nie...kto mógłby robić coś takiego? Zamontować
kamery, obserwować go?
I dlaczego nikt niczego nie zauważył?
Odpowiedź nadeszła szybko. Wszyscy zostali opłaceni,
przekupienie by nie pisnęli ni słowa. Rodzina Kise była
niezwykła.
Kuroko wtulił się w klatkę piersiową Kagamiego. Właściwie to
nie miał pojęcia co czuje. Wspomnienia odżyły w nim, szarpały
niczym na nowo otwarta rana, ale z drugiej strony odczuwał pewną
ulgę. Cieszył się, że nie jest z tym sam.
- Już dobrze, Tetsuya. Wszystko będzie dobrze. Oni już nigdy nie
będą Cię niepokoić. - Ciepłe dłonie Kagamiego gładziły go po
plecach. - Teraz będziemy tylko ty i ja. Razem. Na zawsze.
Serce Kuroko zatrzymało się na moment.
______________________________
sorry not sorry
Misiaki, w maju chciałabym na serio uporać się z co najmniej połową zamówień, potem może zaczniemy zabawę o której myślałam właściwie od powstania tego bloga, tzn. "miesiąc/tydzień pod patronatem...", będę robić ankiety z opcjami typu "genderbender", "seirin", "kocie uszka" ( c: ), takie tam. Ale z tym jeszcze zobaczymy, tia...w ogóle byłby ktoś chętny na taką zabawę~?
Buziaki~
*ja poprawię błędy, coś ktoś kiedyś jutro taa*
*tak to było kiedyś w zapowiedziach ale to dawno i nieprawda*
*ja poprawię błędy, coś ktoś kiedyś jutro taa*
*tak to było kiedyś w zapowiedziach ale to dawno i nieprawda*
Tęskniłam ♥ *i tęsknię też za poprzednim komentarzem, który BLOGGER MI ZJADŁ*
OdpowiedzUsuńTo jest takie przyjemne do czytania, leciutkie. Nie chcę powiedzieć, że urocze, czy kochane xD
Ale mam rozkminę życia. Czy Kuroko jadł te słodycze? Bo z jednej strony słabo jeść cukierki od prześladowcy, ale z drugiej... cała ławka cukru ma się zmarnować? Powiedz mi, czy je jadł ;;
Wiesz co? Yandere Kagami to jedna z tych rzeczy, które bardzo lubię, choć nie zdawałam sobie z tego sprawy :P
A to z tą dziewczyną mnie przeraża o.O
A co do zabawy, to jestem na tak *kocie uszka są bardzo zachęcające :D*
Art jest bardzo pocieszny ♥
Dużo serduszek ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ i jeden zniczyk dla poprzedniego komentarza [*]
*patrznawetcifailaniewypomniałam*
ŻADNEGO FAILA NIE BYŁO CICHO NIE MASZ DOWODÓW NIE DOTYKAJ MNIE ;W;
Usuń*kochaaaaaam*
*jutro ci powiem o słodyczach*
*wcale nie gram na czas*
A jakbym miała sceenshoty? ;)
UsuńNie, nie mam.
Też kocham *wcepia się jak ośmiornica*
I NIE MÓW MI O DOTYKANIU CIEBIE, OKEJ? TROCHĘ NIE MAM MOŻLIWOŚCI *sniff*
Usuń*pyc*
OdpowiedzUsuńwiesz że to z zapowiedzi "uwaga, cycki" to będzie genderbender? *-*
*spoiler bo cimno*
weeeeeeeeeeeeeeee
matura za dwa dniiiiiiiiii
heheeeeeeeeeeeeeeeeeeee
/bezmózg
kochaj mnie ktoś plz
"Widzisz, to jest jak drzazga..." tak bardzo Ida Fink w tym zdaniu, tak bardzo xD
OdpowiedzUsuńJezu, ile tych cukierków? Co oni, chcą go utuczyć i upiec z niego ciasto jak Czarownica z Jasia? xD Tak, czytam i komentuję na bieżąco ^^
"Bał się zamknąć oczy. Prawie nie jadł, niewiele spał." -bosze, biedny Kuroko :O
Nom, skończyłam ^^ Kiseki no Stalkers, co za ludzie xD
Tej dziewczyny też mi żal... Naprawdę, nie mogli ograniczyć się tylko do Tetsu?
Końcówka kochana. Chociaż nie wiem, czy przez taką przeszłość, Kuroko nie chce teraz uciec xD
I w sumie masz taką specyfikę w swoim pisaniu, że nie wiem czy to był bardziej fluff, czy całkowicie na poważnie. Przeraża mnie to, ale ciekawym doświadczeniem jest czytanie czegoś w takim rodzaju :P